Strony

wtorek, 10 stycznia 2017

BALSAM SOSNOWY CZYLI LECZNICZA MOC ŻYWICY



Witam serdecznie w Nowym Roku

Minione święta były dla mnie okazją nie tylko do odpoczynku, rodzinnych spotkań i biesiad przy suto zastawionym stole ale również do kontaktu z przyrodą a konkretniej mówiąc do leśnych wypraw.
Ponieważ na co dzień żyję w mieście nie często zdarza mi się korzystać z uroków natury, więc kiedy tylko mam taką możliwość, cieszę się bardzo i korzystam intensywnie z jej dobrodziejstw.





Wiem od dawna, że spacerując po lesie trzeba głęboko oddychać ponieważ leśne powietrze nasycone jest olejkami eterycznymi które mają bakteriobójcze i dezynfekujące działanie. Wpływa to korzystnie na drogi oddechowe. To jednak nie wszystko.
Las uspokaja, regeneruje ciało i umysł oraz wzmacnia siły obronne organizmu.

A z liści, igieł , pąków czy kory drzew można przygotować różne preparaty lecznicze, kosmetyczne bądź napary.

Głównym celem mojej leśnej wycieczki nie było jednak zbieranie gałązek( choć to też) tylko żywicy sosnowe a raczej jak prawidłowo powinno się nazywać - balsamu sosnowego.

O tym, że  żywica ma zastosowanie medyczne i kosmetyczne dowiedziałam się dopiero niedawno( lepiej późno niż później). W trakcie przeglądania starych numerów Sielskiego Życia (zdradzę, że to właśnie z tej gazety dowiedziałam się parę lat temu, że mydło można robić hobbystycznie w domowym zakresie) natknęłam się na artykuł o leczniczej mocy drzew iglastych. Tam znalazłam przepis na maść z żywicy na oparzenia.

Artykuł zachęcił mnie do zgłębienia wiedzy na jej temat.

 Żywica sosnowa ( podobnie jak świerkowa czy jodłowa) wydobywa się ze zranionego drzewa. Stanowi dla niego naturalny bandaż o właściwościach przeciwbakteryjnych i przeciwgrzybicznych.To daje obraz tego jak  niezwykle antyseptyczne właściwości się kryją w tej lepkiej wydzielinie.

O leczniczym zastosowaniu żywicy od dawna wie medycyna ludowa.
Przeglądając sieć natknęłam się na historię pewnego pana który kiedyś stosował dawną recepturę na maść z żywicy. Podobno dzięki niej wyleczył zapalenie i wrzody powstałe w wyniku doznanych głębokich ran. Działo się to w czasach wojny ( receptura wyglądała tak: żywica, wosk pszczeli, klarowane masło krowie w proporcji 1:1:1).

Inna osoba opisuje ,że dzięki smarowaniu maścią z żywicy jej syn wyleczył poparzoną skórę ( która kwalifikowała się do przeszczepienia!).

To daje do myślenia...


Poniżej

lista dolegliwości na które mogą pomóc preparaty z żywicy (maść lub nalewka):


  • grzybica paznokci
  • rany i owrzodzenia na skórze, czyraki , zadrapania
  • oparzenia
  • łuszczyca
  • stany zapalne stawów
  • rany cukrzycowe
  • egzemy
  • przeziębienia ( żywica posiada związki lotne)
Więcej informacji na temat  żywicy w kontekście medycznym znalazłam na stronie Żywienie i medycyna. Warto poczytać.



Moja wyprawa po żywicę została uwieńczona sukcesem:)
Podczas jednego godzinnego spaceru z psem po lesie udało mi się zebrać prawie cały słoik tego wartościowego surowca.
Powiem, że było to dla mnie również w pewnym sensie doświadczenie duchowe. Skupiając się na szukaniu żywicznych kropel i wsłuchując się w łagodny szum wiatru  wpadłam w stan jakby medytacji. Mój umysł odpoczął od pędzących myśli.

Polecam takie wycieczki po dary natury. Zdobycie czegoś wartościowego samodzielnie  daje naprawdę dużo radości. I satysfakcji że mamy coś darmo, czujemy się wtedy trochę jak łowcy.

Właśnie teraz zimową  porą jest najlepszy moment na zbieranie żywicy gdyż jest ona twarda ponadto drzewa iglaste zimą są bardziej wartościowe.

Moje pierwsze a więc najcenniejsze zbiory przeznaczyłam na przygotowanie maści oraz mydła o czym będzie w kolejnym wpisie.


Receptura I
Maść z Żywicą


Składniki:

40 g - olej kokosowy ( może być też masło shea lub wersji bardziej tradycyjnej : dobrej jakości smalec czy   masło klarowane)
30 g - wosk pszczeli
40 g - żywica sosnowa

Przygotowanie:

Wrzuć wszystkie składniki do jednej miski i rozpuść je w kąpieli wodnej. Następnie przecedź płynną maść przez gazę do przygotowanego wcześniej, wyparzonego słoika czy pojemnika na krem.  Maść powinna uzyskać intensywny złoty kolor.

Maść ma kilkuletni okres ważności.

To co mnie w niej najbardziej urzeka to jej zapach - odprężająca woń lasu. W pudełku aromat jest delikatny, za to na skórze bardziej intensywny.

Moje uwagi

Ze względu na dużą ilość wosku maść ma bardzo twardą konsystencję.Jeżeli jednak to nam nie odpowiada, to w każdej chwili miksturę można jeszcze raz rozpuścić i dodać więcej oleju kokosowego albo od razu zmodyfikować powyższą recepturę zmniejszając ilość wosku do powiedzmy 10g.

Żywica którą dałam zawiera sporo kawałków sosnowej kory, dlatego ostatecznie, po odcedzeniu proporcja czystej żywicy w maści zmniejszyła się . W takim przypadku jeżeli zależy nam na większym stężeniu żywicy dajmy jej po prostu więcej , na przykład 60g. 





Miseczka (u mnie to był słoik po oleju kokosowym) służąca do rozpuszczenia składników nie powinna być zbyt cenna ponieważ może być problem z jej późniejszym domyciem. Trzeba będzie mocno szorować.


Zrobiłam jeszcze drugą recepturę ale tym  razem już pod kątem mydła ( robionego metodą na zimno).

Składniki:

140g - olej kokosowy
  28g - żywica sosnowa

Przygotowanie

Rozpuść składniki jak w pierwszym wypadku i przecedź je. Potem dodaj do mydła.

Ciąg dalszy w kolejnym wpisie.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz