Jeśli mamy zrobione przez siebie mydło i chcemy je komuś podarować bądź sprzedać to warto aby wyglądało ono atrakcyjnie i profesjonalnie. Dlatego opłaca się poświęcić trochę czasu na wymyślenie i przygotowanie ładnych, stylowych opakowań.
I tu przychodzę z pomocą, ponieważ wiem z doświadczenia, że ciekawych inspiracji nigdy dość:)
W ramach świątecznego upominku, oprócz mydeł przygotowałam w tym roku m.in magnezowy balsam do ciała. Myślę, że to bardzo przydatna rzecz, praktycznie dla każdego. Sama stosuję różne wersje tego balsamu i jestem bardzo zadowolona ponieważ dzięki niemu pozbyłam się skurczy w łydkach.
Wszystko dlatego, że chlorek magnezu jest bardzo dobrym sposobem na suplementację magnezu przez skórę a co za tym idzie - sprzyja regeneracji nadwyrężonych mięśni. Ponadto wywołuje uczucie odprężenia i rozgrzania, co daje dużą ulgą po wysiłku fizycznym, czy na przykład po całym dniu w pracy na nogach.
Balsam ten zawiera również żywokost i arnikę, które również pomagają na bóle mięśniowe ale także odżywiają i regenerują skórę.
W zeszły weekend udało mi się przygotować drugie świąteczne mydło. Również i tym razem dodałam olejku ze słodkiej pomarańczy ale w nowym zestawieniu, a mianowicie z olejkiem frankincense inaczej kadzidłowym. Zapach jest słodkawo cytrusowy ale z odrobiną żywicznej nuty. Połączenie tych dwóch olejków dało bardzo ciekawy efekt.
Na olejek z kadzidłowca zdecydowałam się nie tylko ze względu na jego aromat i zastosowanie kosmetyczne ale również ze względu na symbolikę ponieważ jak wiemy z Biblii właśnie w Boże Narodzenie mały Jezus otrzymał w podarunku między innymi kadzidło.
