Strony

sobota, 16 lutego 2019

PŁYNNE MYDŁO NA GORĄCO Z DODATKIEM KOLORU


Witam

wszystkich fanów techniki robienia mydeł metodą na gorąco :)

Nie trudno zauważyć, że nie jestem wielką wielbicielką tej metody o czym świadczy ilość wpisów na jej temat. Prawda jest taka, że w mydlarstwie najbardziej lubię ten element artystyczny a więc robienie wzorów za pomocą różnych technik wlewania mydła co najprościej można osiągnąć w metodzie CP. Jednak ta metoda pomimo wielu swoich zalet ma jedną wadę - długi czas oczekiwania aż mydło będzie gotowe. Dlatego pomyślałam, że fajnie byłoby rozwinąć swoje umiejętności tworzenia mydeł na gorąco, po to aby w nagłych sytuacjach typu: święta tuż tuż a ja budzę się, że nic nie mam dla rodziny, przyjaciół ( uważajcie, jak już ludzie będą wiedzieć, że hobbystycznie zajmujecie się mydlarstwem to nie dadzą Wam spokoju). W efekcie podjęłam się wyzwania wykonania mydła na gorąco ale takiego które będzie kolorowe i  będzie miało jednolitą strukturę. 

    
W metodzie HP ( Hot Process) jest to o tyle trudniejsze, że mydło ma już inną konsystencję, o wiele bardziej gęstą, czasem do tego stopnia, że nie jest nawet możliwe dodanie barwnika i wymieszanie go.
Są jednak sposoby, na to aby mydło w technice na gorąco było bardziej płynne, a tym samym bardziej plastyczne. Do tej pory byłam przekonana, że w tej metodzie można uzyskać jedynie efekt, jak to mówią - rustykalny, co jest w sumie nudne i nie pozostawia wielkiego pola dla wyobraźni. Teraz odkryłam jednak, że i w  HP da się uzyskać efekt artystyczny. Wiem, ponieważ widziałam na You Tube co można zrobić z takim mydłem.

Postanowiłam przekonać się czy uda mi się zrobić mydło na gorąco, które wyglądem będzie przypominało mydło robione metodą na zimno czyli będzie na tyle ciekawe abym mogła je komuś podarować.
Moim pierwszym celem było zrobienie mydła z paskiem różowego koloru i warstwą złotej miki czyli coś bardzo podobnego do ostatniego mydła walentynkowego. Jest to technika dla początkujących. Na mydlane "swirle" w mydle HP przyjdzie jeszcze czas.


Jak uzyskać płynne mydło metodą na gorąco?


Choć jest wiele różnych trików na to aby mydło nie było tak gęste,o których w przyszłości jeszcze będę pisać, na pierwsze podejście zastosowałam cztery poniższe:



  • Dodałam cukru do ługu - cukier pomaga w tym aby mydło w metodzie HP stało się bardziej płynne a dodatkowo powoduje to, że będzie się ono bardziej pienić. Można użyć cukru białego, brązowego, albo miodu czy syropu klonowego. Ja użyłam miodu i dodałam go do schłodzonego ługu ( miał około 22 stopni C). Przyjmuje się, że na 1 funt czyli około 454 g olei daje się 1 łyżeczkę cukru. Uwaga : lepiej trzymać się tej proporcji ponieważ zbyt duża ilość cukru może spowodować przegrzanie mydła. 

  • Zwiększyłam ilość wody w recepturze- gdy robię mydła metodą na zimno, to do receptury dodaję zazwyczaj od 28 do 32 % wody w stosunku do ilości olei ( czyli na każde 1000g tłuszczy ,od 280 do 320 g wody destylowanej). Czasem stosuję nawet obniżkę wody aby skrócić czas dojrzewania mydła. W metodzie HP tym razem zrobiłam coś przeciwnego- zwiększyłam ilość wody do 36 % ( w stosunku do olei) ponieważ w trakcie gotowania mydła woda wyparowuje i przez to staje się ono bardziej gęste. Taka ilość wody nie jest jednak regułą, niektórzy używają więcej wody inni trochę mniej. Trzeba to po prostu przetestować i dostosować do swoich upodobań.

  • Dodałam jogurtu do mydła - również wpływa na to, że mydło staje się bardziej płynne a ponadto nadaje mu właściwości pielęgnacyjnych. Mydlarze rekomendują dodanie 1 łyżki stołowej jogurtu na 1 funt olejów, podobno daje to świetne rezultaty. Dodaje się go już do ugotowanego mydła.

  • Przykryłam garnek z gotującym mydłem folią spożywczą -  po to aby zminimalizować parowanie wody. 

Dzięki tym czterem wskazówkom udało mi się osiągnąć całkiem płynne mydło, które konsystencją przypomina gęstą śmietanę a nie gęste purree ziemniaczane. Tak można to porównać.Co mi to dało? Możliwość dodania i wymieszania koloru który w większości kostek wyszedł jednolity. Ponadto, mydło ma gładką strukturę bardzo zbliżoną do tej w mydłach na zimno. Przyznam, że nie wyszło mi to jeszcze idealnie bo są tam takie małe "skazy" ( czyli fragmenty mydła które szybciej stwardniały i wmieszały się w część mydła barwionego), ponadto w jednym miejscu barwnik nie wymieszał się dokładnie ale i tak jest bardzo dobrze. Na pewno nie jest to mydło z efektem rustykalnym ( jaki dobrze widać na zdjęciu we wpisie na temat mydła przetapianego).
Jedyne co mniej mi się podoba to kolor nie zabarwionej części mydła. Teraz trochę żałuję, że nie dodałam białego barwnika ponieważ dodatek miodu sprawił, że mydło jest ciemniejsze pomimo, że zastosowałam jasne oleje ( ok. może oprócz oliwy z oliwek). Ciekawa jestem tylko czy przez ten barwnik nie wyszłyby z kolei glicerynowe "rzeki".

Tym razem robiłam mydło w wolnowarze, który ostatnio nabyłam. Wcześniej robiłam mydła HP metodą garnkową. Przyznam, że wolnowar jest zdecydowanie wygodniejszy w użyciu niż robienie kąpieli wodnej ponieważ wodę trzeba co jakiś czas uzupełniać, pilnować aby nie wykipiała, trzeba też kontrolować temperaturę mydła. Po prostu wymaga to więcej czasu i zaangażowania. W wolnowarze zmydlenie mydła zajęło mi około 40 minut. Myślę, że teraz chętniej będę robić mydła HP.
Tak więc pierwszy raz testowałam nie tylko nową technikę ale też nowy sprzęt, który tak naprawdę nie jest nowy bo kupiłam używany (  stwierdziłam, że w razie zniszczeń spowodowanych reakcją mydlaną straty będą mniej bolesne). 


Jak zrobić płynne mydło na gorąco w wolnowarze - krok po kroku



Uwaga!
Przed przystąpieniem do pracy przypominam o odpowiednim ubiorze (długi rękaw, okulary ochronne, rękawiczki, maska ochronna)i upewnieniu się, że wokół nie kręcą się dzieci czy zwierzęta.

Krok 1.

Przygotuj ług czyli do wody destylowanej dodaj wodorotlenek sodu, obydwa składniki w odpowiednich ilościach, po czym wymieszaj roztwór aż stanie się przezroczysty plastikową bądź silikonową szpatułką. Następnie schłodź mieszaninę np. w lodówce do temperatury 22 stopni C.

Krok 2.

Do schłodzonego ługu dodaj półtora łyżeczki miodu. Następnie ponownie zacznij mieszać roztwór aż miód się rozpuści. Temperatura ługu podniesie się.
Po dodaniu miodu kolor ługu zmienił się z przezroczystego w taki jak widać na powyższym zdjęciu

Krok 3.

Zważ na wadze tłuszcze o stałej konsystencji, a więc olej kokosowy i masło shea, po czym przełóż je do wolnowaru, ustaw temperaturę na niską i poczekaj aż się całkowicie rozpuszczą.





Krok 4.

Następnie dodaj wszystkie pozostałe, płynne oleje w odpowiedniej ilości.

Krok 5. 

Wlej roztwór ługu do olejów, po czym uruchom blender i wymieszaj mydło aż do uzyskania śladu mydlanego.




Krok 6. 

Zmień ustawienie temperatury w wolnowarze z niskiej na wysoką. Następnie przykryj misę z mydłem folią spożywczą w celu zminimalizowania parowania wody. I na to połóż pokrywkę. Mydło zaczyna się gotować. Na razie daj mu spokój.




Krok 7.

Po upływie około 15- 20 minut mydło zaczyna wchodzić w fazę żelową. Jest to moment w którym mydło staje się bardziej transparentne. Zacznie też podnosić się do góry. To normalne. Gdy podniesie się dość wysoko to po prostu trzeba je zamieszać. Róbmy to tylko jednak gdy będzie to konieczne. Moje mydło osiągnęło temperaturę 95 stopni ( ważne aby nie przekroczyło 100 stopni C).



Na zdjęciu widać wyraźnie różnicę między jedną fazą zmydlania a drugą. Odkryłam folię tylko ze względu na konieczność zrobienia zdjęcia.

Krok 8.

Po upływie 30- 40 minut mieszamy mydło po czym sprawdzamy czy uzyskało już właściwe ph. Można użyć papierków lakmusowych , fenoloftaleiny a nawet własnego języka ( przykładamy mydło do czubka języka i jeśli nas nie szczypie tylko czuć mydlany smak to jest ok). Ja sprawdziłam ph za pomocą wszystkich trzech metod. Tak dla pewności.





Krok 9. 

Jeśli ph jest w normie to teraz pozostaje wyłączyć mydło i dodać olejki zapachowe a następnie także jogurt. Wszystko mieszamy łyżką.





Krok 10. 

Teraz przekładamy część mydła do formy i posypujemy warstwę złotą miką przez sitko. Następnie nakładamy kolejną warstwę mydła. Przekładamy część mydła do mniejszego pojemnika i dodajemy różowy barwnik, po czym mieszamy wszystko łyżką aż kolor będzie jednolity. Potem nakładamy różową warstwę do formy. Na to nakładamy szpatułką następną warstwę mydła którą posypujemy ponownie złotą miką. Na koniec warto mydło popryskać alkoholem ( alkohol izopropylowy) po to aby mika ładnie błyszczała i lepiej przyległa do mydła.


Krok 11. 

Pozostawiamy mydło w formie aż stwardnieje. Moje potrzebowało na to około 4 godzin, wystawiłam je na parapet przy otwartym oknie ( w lecie do lodówki) aby szybciej można było wyjąć je z formy.

Krok 12.

Pozostaje już tylko pokroić mydło. I pozostawić je na parę dni do tygodnia aż jeszcze bardziej stwardnieje.

Do ostatniego punktu dodam, że moje mydło po trzech dniach było wciąż miękkawe ( mogłabym z łatwością zrobić w nim dziurę ołówkiem czy nawet palcem). Dopiero po tygodniu zaczyna twardnieć. Tak więc nie wiem czy następnym razem nie zmniejszę jednak ilości wody, dodam więcej olejów o stałej konsystencji albo zmniejszę ilość jogurtu. Zobaczę.
Generalnie, nie chcę też aby mydło zbyt długo leżakowało, w końcu głównym celem techniki na gorąco jest możliwość szybkiego użytkowania kostek.

Wybaczcie, że nie zrobiłam zdjęć do punktu nr.10 ale zastał mnie już zmrok co niekorzystnie wpłynęło by na jakość obrazu. W każdym razie nie technika artystyczna jest tu najważniejsza tylko receptura. 
O właśnie, może czas aby ją podać:


Płynne mydło metodą na gorąco(10 kostek po około 100 g)


Składniki:

oleje bazowe:

240 g - olej kokosowy
144 g - masło shea
160 g - oliwa z oliwek
128 g - olej słonecznikowy
  96 g - olej ryżowy
  32 g - olej rycynowy

ług :

109 g - wodorotlenek sodu
288 g - woda destylowana

zapach:

5 ml - olejku eterycznego ylang ylang
5 ml - olejku z drzewa różanego 
4 ml - olejku ze słodkiej pomarańczy x10

dodatki:

1,5 łyżeczki do herbaty miodu lub cukru
1,5 łyżki stołowej jogurtu naturalnego


Mydła jeszcze nie testowałam ale oczywiście jest już gotowe do użytku. Przepis który podałam można też zastosować do mydeł na zimno ale rekomenduję w takiej sytuacji zmniejszyć ilość wody.

Mogę zapewnić , że to na pewno nie jest ostatni wpis o takiej tematyce, co ucieszy tych którzy lubią techniki które dają szybkie rezultaty. 
Na koniec zapytam a Wy Mydlarze którą metodę wolicie? Na zimno czy na gorąco?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz