Strony

środa, 12 listopada 2014

PUSZYSTY BALSAM DO CIAŁA Z MASŁEM KAKAOWYM I SHEA


 

 

Dzień dobry

Choć blog ten jest poświęcony tematyce mydlarskiej dziś zrobię mały wyjątek i zamiast pisać o mydłach podzielę się z Wami przepisem na pewien wspaniały balsam który uwielbiam do tego stopnia, że aż muszę o nim wspomnieć. Myślę, że spokojnie może stanowić on konkurencję dla balsamów drogeryjnych(według mnie jest nawet lepszy bo zawiera tylko naturalne składniki). 


Moje koleżanki i znajome już go doceniły, często proszą mnie abym go dla nich przygotowała.
Balsam pięknie pachnie masłem kakaowym więc nawet nie muszę się specjalnie wysilać i dodawać do niego olejku eterycznego aby uzyskać aromat. Stanowi to jego niewątpliwą zaletę - pomimo ładnego zapachu nie podrażnia skóry (to ważna informacja dla osób które nie mogą stosować olejków eterycznych).
Posiada fajną, puszystą konsystencję takiego jakby "ptasiego mleczka", po nałożeniu na skórę natychmiastowo się roztapia i dość dobrze wchłania. Działa nawilżająco i regenerująco - ogółem mówiąc świetnie odżywia skórę. Używany latem przyspiesza opalanie (to zasługa masła kakaowego)i łagodzi skutki oparzeń słonecznych.
Przepis na balsam znalazłam na stronie Zielony Zagonek i tam występuje jako bronzer do ciała, dlatego dodatkowo zawiera kakao. W mojej wersji jest w jasnym kolorze, bez kakao, bez olejku eterycznego, ma też nieco inną proporcję czyli więcej masła kakaowego niż masła shea.

Dlaczego warto sobie taki balsam ukręcić? 

Ponieważ:
  • jest łatwy w przygotowaniu i nie wymaga wielu składników
  •  nie zawiera parabenów i innych takich a więc nie szkodzi zdrowiu (a wręcz przeciwnie)
  • działa odżywczo i regenerująco na skórę według mnie lepiej niż niejeden balsam drogeryjny
  • jak na tak ekskluzywne składniki jest tani w przygotowaniu - koszt 150g balsamu to około 16zł ( wiadomo, że raczej kupujemy większe ilości maseł i olejów niż podane w poniższym przepisie i nie wykorzystamy ich wszystkich od razu, ale na szczęście to nie problem bo masła mają długi termin przydatności więc mogą spokojnie leżeć a poza tym zawsze można z nich zrobić chociażby mydła:))
Balsam do ciała z masłem kakaowym i shea oraz olejem słonecznikowym
  
Potrzebne składniki:


  • 3/4 szklanki masła kakaowego nierafinowanego (posiada ten charakterystyczny czekoladowy zapach)

  • 1/2 szklanki masła shea nierafinowanego albo rafinowanego (wybór należy do Nas - nierafinowane masło shea również ma intensywny zapach który może trochę "przytłoczyć" zapach masła kakaowego, rafinowane o gorszej jakości ale jest za to bezzapachowe, no cóż coś za coś, osobiście wybrałam nierafinowane)

  • niepełna szklanka oleju słonecznikowego tłoczonego na zimno (fajny byłby też olej ze słodkich migdałów, oczywiście każdy może zastąpić olej słonecznikowy swoim ulubionym olejem płynnym)
  • 2 łyżeczki witaminy E- może być z kapsułek ( jest to naturalny konserwant, dodanie jej nie jest konieczne ponieważ nierafinowane masła i olej słonecznikowy same w sobie zawierają dużo witaminy E)

Oprócz tego potrzebne będą również:

  • mikser kuchenny

  • miseczka

  • garnek z wodą (do zrobienia "kąpieli wodnej")

  • ciemny pojemnik lub słoik do włożenia gotowego produktu (czysty, suchy, wyparzony) - na potrzeby bloga włożyłam chwilowo do przezroczystego aby ładniej się prezentował

Przygotowanie:

Krok 1

Postaw garnek z wodą na kuchence i połóż na nim miseczkę z masłem kakaowym i shea czyli rozpuść je w tzw. "kąpieli wodnej".

Krok 2

W trakcie rozpuszczania maseł dodaj witaminę E (opcjonalnie)do szklanki z olejem słonecznikowym i wymieszaj.
Krok 3

Połącz olej słonecznikowy z rozpuszczonymi masłami, wymieszaj i włóż do lodówki do schłodzenia.
Krok 4

Wyjmij masę z lodówki kiedy zobaczysz,że całkowicie zastygła.

Krok 5

Teraz weź mikser kuchenny i ubijaj masę na średnich obrotach aż uzyska puszystą konsystencję i jasny kolor. Przełóż do pojemnika.

Balsam należy przechowywać w suchym i chłodnym miejscu.
Termin przydatności do kilku miesięcy. Masła nierafinowane mają długi okres przydatności: masło shea zachowuje swoje właściwości około rok lub dłużej, masło kakaowe nawet do 5 lat, natomiast olej słonecznikowy tłoczony na zimno tylko 4 miesiące.

 
 

 

10 komentarzy:

  1. Wpis podobny do tematyki mojego bloga ;-) Naturalne mazidła są wprost fenomenalne, uwielbiam je!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A taki balsam brudzi ubrania? Czy nie ma problemu?

    + Ile twardnieje mydełko jogurtowe? Tj. kiedy przestaje mieć taką plastelinowatą konsystencję?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie brudzi ubrań, jak do tej pory nie dostałam żadnych reklamacji od znajomych:)

    Plastelinowa konsystencja uzależniona jest od ilości wody ale też składu olejów, w zasadzie każde mydło po 24godzinach takie powinno być(mniej lub bardziej), potem jak to się w mydlarstwie mówi mydło "leżakuje"(najkrócej trzy tyg.w metodzie na zimno,przyp.) i w tym czasie woda z niego wyparowuje i mydło twardnieje. Tak naprawdę staje się twardsze każdego dnia.
    Ale tu uwaga odnośnie tej konkretnej receptury z jogurtem - po upływie okresu "leżakowania" (u mnie 2 miesiące),w trakcie używania mydła,czyli w kontakcie z wodą staje się ono "maziste", konsystencją przypomina trochę mydło Aleppo( taki skład receptury). Teraz pracuję nad wersją o twardszej konsystencji ( co nie zmienia faktu że po 24h także powinno mieć "plastelinową konsystencję)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kiedyś zrobiłam wersję z kakao :) Bardzo fajny balsam tylko niestety pozostawiał ślady na białych rzeczach- chyba trochę więcej tego kakao mi się sypło niż w przepisie;) Dodałam nieco cynamonowego olejku i w połączeniu z kakao miał wspaniały słodki zapach jak ciastko- aż chciało się zjeść:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli tak jak niektóre samoopalacze, a chociaż efekt przyciemnienia skóry był?
    Cynamon i kakao...hmm... to musi być bardzo smakowite połączenie:)...aż się rozmarzyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Szału nie było, ale nadawał skórze ciemniejszy ton. Taki efekt muśnięcia słońcem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny balsam, a nie za tłusty on jest? Dobrze się wchłania? Bo ja preferuję raczej lżejsze kremy i balsamy, więc dodałabym tu fazę wodną. Ale nie wiem, czy trzeba i czy warto, i w dodatku - nie wiem jak:-)
    Zrobiłam bardzo fajny, piankowy krem do rąk, który wprost uwielbiam (to emulsja tłuszczowo-wodna). Ale - pomimo wspaniałego składu - nie służy wysuszonej skórze dłoni mojej sąsiadki. A robiłam go właśnie z myślą o niej i jej "ręcznych" problemach...

    OdpowiedzUsuń
  8. Balsam dobrze nawilża a wchłania się średnio tak gdzieś po około 5 minutach. Co do fazy wodnej to nie wiem, sama zrobiłam dopiero pierwszy krem do twarzy z fazą wodną ale w sumie do rąk sprawdza się lepiej i ten krem zawiera wosk pszczeli więc tu mam tylko takie porównanie że widzę różnicę między moim kremem z fazą wodną i woskiem a tym balsamem z samych olejów - balsam się wchłania a mój krem praktycznie się nie wchłania albo bardzo, bardzo wolno a dodatkowo pozostawia na skórze delikatnie lepką warstwę (zasługa wosku).

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny przepis, ja masło kakaowe i masło shea kupiłam zimnotłoczone w firmie Olvita. Wszystko fajnie tylko zapachy wyszły takie nieco pomieszane wolałabym jeden zapach np kakaowy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń